Kolejny dzien.... kolejna ja
Wiec tak, wczoraj tez mnie nie bylo bo nadal probuje ogarnac moja glowe ale zauwazylam ze pisanie tego bloga mi pomaga. Dzisiaj 1250kcal a spalonych 320. Zaczelam dzien o wiele lepiej bo tylko sniadanie i mial byc tylko obiadale bylam w sklepie i kupilam babbletea i po prostu nie moglam sie oprzec, poyem heszcze moje ulubione lody pistacjowe i tak jaos nie zauwazylam nawet gdy dobilam do 1250. Ale mimo wszystko uwazam tendzienza udany bo ide na przod i sie nie poddaje. Kiedys bede jesc te 500kcal na dzien tylko musze dac sobie czas.
Chudej nocy motylki<3
Wpadłam zobaczyć jak sobie radzisz. Muszę trochę nadrobić Twoje wpisy. Niemniej 1250 kalorii to nie jest dużo, tak myślę chociaż wiem, że każda z Nas chciałaby mniej i mniej tego jedzenia. Ty też się trzymaj!
OdpowiedzUsuńNie jest źle :) serio nie musisz świrować jak stare wariatki po 500 kcal, i tak schudniesz, bo jesteś młodsza od nas. Ja jestem stara baba walcząca z przemianą materii, lekami i, co tu dużo gadać, jestem cholernie niecierpliwa :P poza tym, najwięcej schudnę na urlopie, a zatem nie mam dużo czasu. Fajnie, że spalasz, ruszasz się, to jest mega ważne.
OdpowiedzUsuń