Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2025

Bez zmian.

 Jakies porady na wyjscie z binge cycle?

Jest ciezko.

 JEst mi bardzo ciezko. I na sercu i na zoladku. Wpadlam w binge cycle. Nie moge przestac jesc a na dodatek w poniedzialek jade na wycieczke gdzie bede miala duzo zarcia i moje przyjaciolki tez. To jest jaais koszmar. Macie porady jak z tgo wyjsc? Zmniejszacstopniowo limit probowalam, pic wiecej tez, zajac czyms mysli tez. Musze z tego wyjsc najpozniej za tydzien. A najlepiej jak bymwyszla od razu. Mam dosc tego. Dajcie jaaies rady. Bardzo ich potrzebuje. Trzymajcie sie motylki<3

Don't give up...

 Dzisiaj byl dziwny dzien. I taki bardziej nieprzyjemny niz przyjemny. Poklocilamsie z przyjaciolka, osmieszylam przed taka jedna dziewczyna, zjadlam za duzo, zalamalam sie po przeczytaniu ksiazki, zajaralam 3 szlugi po 2 miesiacach glodu, uswiadpmilam sobie ze sie zakochalam i przedewszystkim chcialam sie poddac. Rzucic to wszystko, tego bloga, ane, was... Ale tu jestem. Pokonalam ten kryzys i nie rezygnuje. Musze tylko wyjsc z napadow czyli zaczac znowu pic wiecej wody i herbaty. Trzynajcie sie chudo i pamjetajcie ze to wszystko jest warte pozniejszych efektow i pomyslcie o tym gdy bedziecie chcialy sie poddac. Chudej nocy motylki<3

Odwoluje to co napisalam w poprzednim poscie

 Nie dam rady jedendzien po napadze przejsc na fasta. To bylo do przewidzenia. Daletego mam dzisiaj limit 1500kcal, i jak mi sie uda to bede zmniejszac codziennie o 100kcal. Potem zrobie diete Drakuroli tak ja pisalam w ktoryms poscie, a jak ja skonce to robie ABC. Na razie zjadlam 900kcal i spalilam 125 i ide teraz cwiczyc. Z cwiczeniami ustalilam tak ze codziennie mam cwiczyc po 30min i co tydzien zwiekszac czas o 10min. Rzucilam sie za bardzo na gleboka wode. ALe juz wszystko ogarnelam i wracam do gry;) Trzymajcie sie chudo motylki<3

Napad

 Taaaaa mialam napad. Ale jest juz lepiej. Ustalilam nowe cele, cwiczenia, nagrody i daty. Zjadlam z 2tys kcal ale mam dzisiaj trening tenisa wiec spale tez tak 700kcal (wiem malo i nie zmienia to faktu ze powinnam zjesc mniej). Minusem jest to ze mama kaze mi zjesc wieczorem taki deser bo "dzien matki" (niezapomnijcie o swoich, ja dalam mojej kwiaty i ciasto). Ale juz ustalilam ze po tym robie post tyle ile dam rade albo do czsu az ktis czegos we mnie nie wcisnie. Nie bedzie napadu bo znam swoje mozliwosci. Trzymajcie sie chudo motylki<3

Waga

 Teraz tak krotko bo tylko moja waga z rana i krotki komentarz. Warze 63.8kg. Przed moja poprzednia dieta wazylam 63.9kg a po niej 63.3kg. Wiec przez ten weekend troche zepsulam ale naprawie to tym i nastepnym tygodniem. Chudego dnia motylki<3

Grrr

 Jak pewnie juz sadzicie po tytule tego posta nie poszlo mi dzisiaj najlepiej. Nie mam ochoty rozpamietywac kolejnej mojej porazki wiec skupmy sie na nastepnych 2 tygodniach. Od jutra zaczyna Diete Drakuroli i za tydzien tez ja robie. Dlaczego ta sama? Bo w tenweekend znowuuuuu jestem u taty wiec znowuuuu wszystko pojdzie sie jebac (przepraszamza slownictwo) dlatego nadrobie to kolejnym tygodniem. Jutro sie waze wiec zobaczymy czy juz przez ten weekend zepsulam to ze w tygodniu schudlam ponad pol kilo czy nie. I przechodzac do ostatniej rzeczy za tydzien jade na wycieczke szkolna wiec moge robic fasta przez 4 dni. ALe znajac moja samokontrole nie dam rady, ale spokojnie, napadu nie bedzie bo wiem kiedy sie zblirza i moge temu zapobiec. Trzymajcie sie chudo<3

Nie, nie poddalam sie.

 Wczoraj nie poszlo mi najlepiej. Ale dzisiaj jest o wieleeeeee lepiej. Psychicznie tez. U mnie. Jem normalnie ale duzo spalilam. Dzisiaj tylko tak krotko. W sobote i niedziele zawsze tak jest. W poniedzialek troche sie bardziej rozpisze. Chudego dnia i nocy motylki<3

Waga

 Na poczatku diety 10 days challenge wazylam 63.9kg, teraz zwazylam sie i waze 63.3kg. Czyli schudlam ponad pol kilo. To dobrze bo kilka razy jadlam ponad limitem. Ale moglo byc wiecej. Musze jesc mniej i wiecej cwiczyc.  Wieczorem bilans Chudego dnia motylki<3

Jutro

 Dzisiaj trch ponad 1000kcal bo jakos 1200 ale spalilam 700 i wypilam ponad 2l wody. Swoja droga bardzo stresuje sie jutrem bo nadejdzie ten czas na zwazenie sie. I boje sie ze przytylam. Spotkala mnie tez dzisiaj smutna sytuacja i przez to boje sie jeszcze bardziej tej wagi bo jeszcze bardziej chce schudnac. A miaowicie mam w klasie takiego kolege Damiana. Ogl spk typ, da sie z nim pogadac i posmiac. I ja dzisiaj z moja przyjaciolka sedzialysmy przed nim w lawce. Akurat nic na lekcji nie robilismy wiec on nas zaczepial w taki sposob ze jzdzil naszymi krzeslami do tylu (jak to brzmi maa nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi) i najpierw robil tak wlasnie mojej przyjaciolce a potem chcial mi. I tak juz chwycil to krzeslo i pociagnal, ale nie daleko. Jak tozrobil to powiedzial: Jezu, ty ciezsza jestes. Zabolalo. Mysle o tej sytuacji caly dzien. Nienawdze swojej wagi. Tego ze jestem taka gruba. Tego ze tak duzo jem a tak mlo cwicze. Mam nadzieje ze wam idzie lepiej.  Chudej nocy m...

Vici

 Zjem dzisiaj jakos 1000kcal. NA PEWNO WIECEJ NIE. Jak na razie zjadlam 700 ale zjem jeszcze kolacje bo od 18 znowu post. Spalilam tez dzisiaj 600kcal dlatego pozwalam sobie na wiecej. DObrze mi idzie jaa na razie tylko boje sie znowu tego weekendu. Znowu bede u taty. Powiedzial mi ze pojedziemy na obiad na krewetki gdzies, upieczemy jakies ciasto i do mc pojdziemy. Ehhhhh... Duzo tego. Ale na szczescie diete koncze w piatek wiec zrobie sobie dwa dni przerwy (tak wiem, nie jestem prawdziwym motylkiem) :( a od poniedzialku nowa dieta. W piatek napisze ile waze i w poniedzialek tez. Chude buziaki i chudej nocy motylki<3

24h

 Udao mi sie zrobic 24h! Wypilam ponad 2l wody i zjadlam niecale 300kcal. Jestem bardzo z siebie zadowolona. Za 3 dni waze sie i zobaczymy czy ta dieta cos dala. MA nadzieje ze tak. Dzisiaj troche krocej bo nie musze sie wyzalac a nic ciekawego sie nie wydarzylo wiec trzymacie sie kochane<3 Chudej nocy motylki ;*

Koniec postu

 Zaczelam wczoraj o 18:30 i skonczylam dzisiaj o 16:30 czyli robilam 22h. Ja jestem z siebie zadowolona bo nadal jeszcze trudno mi sie opanowac. Zjadlam juz banana (90kcal) za chwile zjem taie domowe frytki (200kcal na 100g)(bede liczyc podczas jedzenia 3g=1 mala frytka 5g=1 duza frytka. Ponad sto g napewno nie zjem) i potem zjem jeszcze loda i wedlug mojej matematyki zjem maksymlnie 700kcal. No z tego to juz mniej jestem zadowolona ale moglo byc gorzej. Gdy bede robic kolejne glodowki bede zawsze wydluzac o minimum 1h. Czyli nastepnym razem robie 23h. W sumie...... Moze zaczne nawet dzisiaj. Jak zaczne o rowno 18 to skoncze jutro o 17. Nawet moze pozniej bo mam lekcje do 14 ale jade do lekarza i tam bede z 1,5h wiec o 18 wroce a na 18 mam tez spotkanie w szkole. Wiec mam nadzieje ze pojdzie mi lepiej jutro. Trzymajcie sie chudo<3

Glodowka

 Tak jak wspominalam we wczorajszym poscie zaczynam dzisiaj glodowke/post.jak kto woli. Zaczelam od 18:30 i mam nadzieje ze 24h zrobie a chcialbym nawet jutro isc spac z tym uczuciem pustego zolondka i rano dlalej dobijac kolejne godziny. Oczywiscie gdy poczuje sie zle to zjem cos malego ale mam nadzieje ze nie bedzie takiej potrzeby.  Trzymajcie sie chudo kochane<3

Dzisiaj

 Spalam z 12h dzisiaj xD i wsm czuje sie nawet dobrze (psychicznie) ale z tylu glowy zawsze jest ten glos "jestes gruba" "nie zryj tyle" "nie zaslugujesz na jedzenie" itp. Ale jak jestem u mojego taty zawsze czas jest lepszy, leiej spie itp. Dzisiaj i jutro odpuszczam sobie diete, ale oczywiscie nie ze wpierdalam wszystko co jadalne ale jem w miare normalnie czyli tak jak powinna osoba w moim wieku. Tylko problem tkwi w tym ze to jest zapotrzebowanie dla osoby z normalna waga. No ale przechodzac do tego co chce przekazac to jutro od 20 najpuzniej robie glodowke. Tak dlugo ile damrade albo mama wcisnie we mnie jedzenie. Trzymajcie sie chudo motylki<3

Ja juz nie wiem

 Czy mi chociaz raz wyjdzie dieta? Bo ja juz naprawde nie maa motywacji. Mam dosc tego ze mi nie wychodzi nie jedzenie. Wczoraj zdobylam chyba 40pkt a dzisiaj tylko 20pkt. Ja juz nie mam motywacji. Z jednej strony chce sie poddac i juz pogodzic sie z tym ze zawsze bede gruba swinia a z drugiej chce osiognac ta perfekcje. Chce widziec te pary oczu patrzoce na mnie z zazddosciom. Chce byc w koncu ta najchudsza przyjaciolka. Chce zeby ludzie sie pytali "Jak?". Chce pokazac wszystkim co muwili ze jestem gruba, ze mnie to nie zlamalo. Chce pokazac wszstkim moje ukryte piekno pod calym tym tluszczem. Pamietajcie o tych wszystkich pdach zawsze gdy bedziecie czuli ze zbliza sie napad (oczywiscie tych powodow jest o wiele wiecej, chcecie zebym zrobila o tym osobny post?) i nie bierzcie ze mnie przykladu w ilosci zjedzonych kcal. Najgorsze jest to ze jestem u taty (moi rodzice sa rozwiedzeni i na soboty i niedziele jade do taty) a tu sie zawsze duzo je. Bardzo duzo. Ciasta, ciasteczka,...

Zjebalam

 Wszystko. Wszystko kurwa! I przepraszam za jezyk jezeli ktokolwiek to czyta grrrr Zostalm zawieszona w sporcie na minimum pol roku, zjadam 800kcal, nie cwiczylam i nawet niewypilam 2l wody. Jestem beznadziejna. Jestem niczym i nikim. Zostala mi juz tylko muzyka..... Musze sie poprawic. Musze byc lepsza. Musze. MUSZE KURWA. Trzymajcie sie chudo, oby wam poszlo lepiej niz mi motylki<3

Nowa dieta

 Od dzisiaj zaczynam diete ten day challenge. Polega ona na tym ze masz 10 dni na schudniecie 2,5kg i opiera sie na punktacji. Maksymalnie w ciogu dnia mozesz zdobyc 80pkt. Jak zjesz ponizej 500kcal masz 20pkt, jak ponizej 1000 to 10 a jak powyzej 1000 to 0. Jesli wypijesz ponad 2l wody masz 10pkt, jezeli powyzej 1l to 10 a jezeli 0 to 0pkt. Tak samo jest z cwiczenimi (1h, 30min, 0min) i ze snem (8h, 6h, ponizej 6h). Ma nadzieje ze zrozumieiscie xD Dzisiaj mam moim zdaniem bardzo dobry bilans bo zjadlam jaos 500kcal ale wiecej na pewno nie (poza tym jestem dumna z siebie bo odmuwila lodow i batona), wypilam 2l wody a dzien sie jeszcze nie skonczyl i spalam 8h. Niestety nie udalo mi sie pocwiczyc i to jest jedyny minus tego dnia. Podsumowujac zdobylam dzisiaj 60pkt. I ogl nie napisalam wczesniej ale zaczelam z waga 63.9kg i postaram sie zwarzyc dopiero za 10dni. Powinnam wtedy wazyc 61.4kg.  Trzymajcie sie chudo Butterflys<3

1.

 Ehhhh... Pisze juz teraz bo juz teraz wiem ze ten dzien sie obrze nie skonczy. Zjadlam juz 890kcal a za chwile ide na burgera bo mona mama cos sobie ubzdurala a ja nie mam sie jak wykrecic. A potem pewnie jeszcze lody bo "Jest ladna pogoda". Ehh... Postaram sie podziubac cos tego burgera i dac jakas wymowke typu ze jest mi niedobrze. Zmieniajoc temat wazylam sie rano i mialam 63.9kg. Do 45 jeszcze troche niestety brakuje ale nie poddaje sie. Osiogne ta perfekcje. Dam rade. Musze dac rade. Trzymajcie sie chudo<333

Wyjasnienia

 Naleza sie wam wyjasnienia. I to takie porzodne. Wiec bylam w szpitalu. Trafilam tam w sobote, i wyszlam dzisiaj. Za co tam bylam? W dwuch slowach: upilam sie. Jak bylam w szpitalu to jadlam. Zawiodlam was i ane. Troche przytylam, troche to z 2kg. ALe nie poddaje sie. Dzialam dalej. Musze osiognac perfekcje. MUSZE. Dla any, dla was, dla mojej siostry. I przede wszystkim: dla siebie. Mam hujowy humor (przepraszam za jezyk) dlatego juz was zostawie. Widzimy sie jutro wieczorem na pierwszym bilansie. OBIECUJE! Pamientajcie, ze zawsze mozecie do mnie napisac, w kom tez, postaram sie na wszystko odpowiadac. NZA <3

Poczatek

 Zaczynajac od poczatku: ma na imie Achlys, mam 15lat, 165cm wzrostu i 63kg. Wiem duzo... ale jestem tu po to by to zmienic. Moja wymarzona waga to 45kg. Z Ana jestem od niedawna, ale zamierzam pozostac na dlugo. Do czasu az osiogne perfekcje. Ta ktora jest odlegla jak malo co ale osiogalna. A pomoze mi w tym Ana i jako motywacje mam was<3. Wiem ze mnie nie znacie ale zawsze mkzecedo mnie napisac, oprocz po wsparcie od was przyszlam tu tez by dawac je wam. Jutro wieczorem pierwszy bilans;) Trzymajcie sie chudo Na zawsze z Ana: Achlys